Indywidualiści mają gorzej...

W ujęciu choćby zbliżonym do dzisiejszego, pojecie urlopu nie funkcjonowało nigdy wcześniej. Społeczeństwo feudalne nie znało rozdziału pracy od czasu wolnego. Ówczesny urlop był czymś zupełnie innym niż obecnie. Był po prostu zgodą na wyjazd na wojnę. Brzmi to dzisiaj być może absurdalnie, ale przecież w tamtych czasach wojaczka była jedynym z niewielu sposobów na oderwanie się od codziennych obowiązków i przełamanie rutyny, była odpowiednikiem „aktywnych wakacji” dla niższej warstwy społecznej.

Urlop wypoczynkowy jest zjawiskiem nowym, dopiero XX wiek wprowadził formę państwa opiekuńczego w krajach kapitalistycznych, gdzie wprowadzono dwutygodniowy urlop wypoczynkowy - od tej pory już nie tylko klasa wyższa mogła dysponować czasem wolnym.

Zmiany, które przyniosła polityka rozdzielcza, wraz ze wzrostem zarobków stworzyły wielu robotnikom możliwość wyjazdu na wakacje.

Najważniejsze jednak, że miało się wolne - był to symbol nowoczesnego państwa, które tworzyli zadowoleni, równi sobie obywatele. Wakacje uznano za coś pozytywnego, i to nie tylko dla samej jednostki, ale również dla całego nowego zorientowanego na przyszłość narodu. Chodziło raczej o troskę o „materiał ludzki”, o to, by praca w przemyśle nie doprowadziła robotników zbyt szybko do skrajnego wyczerpania.

Wielu jednak nie kryło obaw. Już w dyskusjach wokół ustaw wprowadzających ośmiogodzinny dzień pracy dla zatrudnionych w przemyśle, pojawiły się wątpliwości, czy robotnicy będą umieli w należyty sposób zagospodarować swój wolny czas. Zarówno władze, jak i politycy obawiali się, że zwiększona liczba wolnych godzin będzie sprzyjać nadmiernemu piciu alkoholu, tańcom, śmieciowej kulturze i lenistwu. Lata trzydzieste ubiegłego stulecia przyniosły nawet kilka kampanii promujących dobrą aktywność. Chodziło o to, by tak zaplanować czas wolny, aby osiągnąć największą korzyść i efekt. Obywatel miał za zadanie zbratać się z naturą, zadbać o zdrowie i poznać swój kraj.

Idea: „zadowolony pracownik = wydajny pracownik = wydajny naród” ostała posunięta znacznie dalej w Niemczech. Reżim nazistowski na różne sposoby starał się kontrolować czas wolny klasy robotniczej. Organizowano wyjazdy grupowe, a niemieccy pracownicy wypoczywający na wakacjach mieli stanowić przykład do naśladowania. Na Rugii rozpoczęto budowę gigantycznego kompleksu all inclusive o nazwie Prora. Miał ciągnąć się przez cztery i pół kilometra i przyjmować do 20 tys. gości. Wszystko było zaplanowane w najdrobniejszym szczególe - za dwie marki dzienne gość miał zagwarantowane jedzenie, zakwaterowanie, strój kąpielowy, ręcznik, a także leżak na plaży. Ale po 2 latach wybuchała wojna i budowę Prory wstrzymano.

Za procesem formowania się zwyczaju urlopowego stał też kontekst ekonomiczny. W urlopach zwietrzono interes, dlatego zaczęto proponować zorganizowane formy czasu wolnego. Pracownik stał się konsumentem kwitnącego przemysłu turystycznego - tak powstała turystyka masowa.

Upowszechnienie urlopów budziło spory sprzeciw i niechęć klas wyższych. Nagle okazało się, ze miejsca, w których spędzali oni swój czas, przestały być wystarczająco ekskluzywne i prestiżowe. Stały się dostępne dla wszystkich.

Dziś każdy jest podróżnikiem, a w rubryce hobby niemal wszyscy wpisują podróże. Niezależnie czy wybierają aktywną, czy leżakową formę spędzania czasu, ludzie chcą podróżować i będą dążyć do coraz pełniejszej realizacji tej potrzeby.

Kolejne spotkanie Literackiego Forum Dyskusyjnego 22 listopada br. o godz. 17:00, tradycyjnie już w Saloniku Artystyczny, a rozmawiać będziemy na temat: „Toksycznych ludzi”. Serdecznie zapraszamy.

Kalendarz wydarzeń

Kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
Początek strony