Tacy jesteśmy... Jacy będziemy?

Rok 2011 jest rokiem Czesława Miłosza, dlatego nasze czerwcowe spotkanie było poświęcone naszemu wielkiemu Nobliście. Nie jesteśmy znawcami literatury, ale każdy z nas potrafi docenić wielkość i talent Miłosza. To dziwne, że w wielu miejscach na świecie postanowiono szczególne uczcić Czesława Miłosza w setną rocznicę urodzin, a w jego ojczyźnie taka inicjatywa budziła obiekcje. Oczywiście, że nie zawsze pisał w sposób pochlebny o Polsce i Polakach, ale naród powinien uszanować krytykę i starać się wyciągnąć z niej wnioski.

Autorowi „Zniewolonego umysłu” przyszło żyć w czasach i miejscu, gdzie musiał dokonywać ważnych wyborów. Jak powiedział w jednym z licznych wywiadów: „Chciałem tylko być poetą, a rzeczywistość lat 50. w Polsce była jaka była!” Dlatego wybrał emigrację. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem; to maksyma, której każdy myślący człowiek powinien się trzymać. Dlatego przykro słuchać, jeżeli taki umysł, erudycja i talent jest szargany. Czy my, Polacy, nie potrafimy wczuć się w sytuacje innego, czy termin „empatia” jest tylko znanym, a nie wcielanym w życie pustym wyrazem? Nie osądzajmy innych, dopóki sami nie znajdziemy się w takiej sytuacji.

Polska może się poszczycić ośmioma noblistami (w tym dwa Noble dla M. Skłodowskiej-Curie), ale w dziedzinie literatury tylko czwórką. Powinniśmy być wdzięczni i dumni za przybliżenie innym narodom tłumaczeń poetów polskich, za wykłady o Polsce i Polakach na uniwersytetach amerykańskich, za wszystko czego dokonał w swoim długim i pracowitym życiu, a jednak spotykało go wiele niegodziwości ze strony swoich rodaków. Nawet pogrzeb w Krakowie na Skałce wzbudzał w niektórych niezadowolenie.

Barbara Skarga w swoim eseju „Kto się boi Czesława Miłosza” ze zbioru „Człowiek to nie jest piękne zwierzę” (Wydaw. „Znak”, 2007) pisała:

Przeczytałam przedruk z „Naszego Dziennika” w „Gazecie Wyborczej”. Przyznaję, że ogarnęło mnie przerażenie. Powinnam się była przyzwyczaić przez całe moje długie życie do ludzkiej głupoty i niegodziwości, zaznałam ich niemało. A jednak zawsze nowy ich objaw poraża. Skąd bierze się w ludziach tyle złości, tyle niechęci do innych, zwłaszcza gdy niechęć zwraca się, jak możemy na każdym niemal kroku obserwować, do tych wyróżniających się nie tylko władzą lub bogactwem, lecz także pracą bądź talentem? Czy jest sens zazdrościć talentu? Nie każdemu jest dany. Talent to dziwny dar otrzymywany tylko przez niektórych. Zamiast podziwiać i cieszyć się zrodzonymi przez talent dziełami, które wszak należą do nas wszystkich, wszystkich wzbogacają, gotowi jesteśmy jego dzieła umniejszyć, a twórcę w opinii społecznej zniszczyć.

Fakt, że w ten sposób można mówić dzisiaj, zaraz po śmierci Miłosza, który tak szczodrze obdarzył nas swymi książkami i poezją, wskazuje na pewne nader istotne zjawisko naszego życia społecznego. Zawiść, którą Kościół zalicza do grzechów głównych, jest w naszym katolickim narodzie powszechna. Nie ogranicza się tylko do uczucia, nie zamyka się w sobie ukryta, choć zrozumiałe byłoby jej skrywanie, bo nie jest rzeczą miłą przyznawać się do grzechu. Nie, jest to zazdrość publiczna, znajdująca swój wyraz w rozlicznych działaniach, których nikt się nie wstydzi, nikt nie uważa za coś niegodziwego. [...]

[...] Jako niepoprawni humaniści, nieraz wybaczamy tym, którzy cierpiąc z powodu niedostatku lub niespełnionych nadziei na ciekawsze i bogatsze życie, patrzą z zazdrością na tych, którym się udało. Lecz czy można usprawiedliwiać zazdrość? Czyż z tej zazdrości nie rodzi się zło, które niszczy delikatną tkankę społeczności, nasyca kontakty ludzkie podejrzliwością, wreszcie nienawiścią? Na takich uczuciach nie da się zbudować porządnie funkcjonującego państwa. Etyka nie jest wymysłem pięknoduchów, lecz koniecznością racjonalnego współżycia.

Na następne spotkanie zapraszamy 21 lipca br. na godz. 17:00 do Saloniku Artystycznego, a tematem będzie „Sama, nie znaczy samotna”.

Kalendarz wydarzeń

Kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
Początek strony