„Każdy ma gdzieś swoje miejsce” - spotkania z książką w Domu Pomocy Społecznej

W październiku, listopadzie i grudniu odbyły się ostatnie w tym roku spotkania z cyklu „Łatwe i trudne tematy”.

Październikowe spotkanie, zatytułowane „Oczarowanie kotem”, zostało przygotowane w oparciu o książkę H. Hofmanna „Kotek, kocur, kiciuś czyli wszystko o kotach”. Dlaczego kot tak fascynuje? Czyżby sprawiała to jego tajemniczość i niezgłębione oczy i to, że jest niezwykłym indywidualistą? Sięgając do historii, już w starożytności był czczony jako uosobienie bóstwa, a przez wieki utrwaliło się mnóstwo prawd i zabobonów z nim związanych. Zgłębialiśmy więc psychologię kotów, ich niesamowitą osobowość, kocią mowę ciała i emocje, przywiązanie do człowieka i miejsca, w którym czuje się dobrze. To miejsce jest szczególnie ważne, bo zwierzę wyczuwa bezpieczną przystań, a co za tym idzie, żyje dłużej. Mówiliśmy również o wystawach kotów rasowych, ale też o czasowych hotelach dla nich i schroniskach. Czytaliśmy i omawialiśmy również wiersz W. Szymborskiej „Kot w pustym mieszkaniu”. Mieszkańcy mówili również o tym, że kot potrafi być wspaniałym towarzyszem życia, a dzięki jego obecności wiele osób czuje się potrzebnym.

Inspiracją do listopadowego spotkania „Misjonarka miłości” była osoba Matki Teresy, na podstawie książki R. Huseby. Drobna i delikatna, w białym sari z niebieskimi paskami na obrzeżach, a w niej otwarte, olbrzymie serce dla ludzi. Każdy ma coś do ofiarowania, lecz trzeba to robić z radością, tak jak ona. Mówiliśmy zatem o jej misji i o powołaniu: służyć najbiedniejszym z biednych w Indiach, bo takie miejsce wybrała. Żyjąc na ulicach Kalkuty, wśród ubogich, chorych, odrzuconych przez społeczeństwo, potrzebujących, umierających, dzieliła ich los i niejednokrotnie była dla nich jak kołysanka tuląca do snu. Jej życie i działanie było połączeniem prostoty, ofiary i siły, pokory i poświęcenia, miłości i czynu w służbie dla bliźniego. Pokazała światu, co oznacza miłość do drugiego człowieka, bez względu na pochodzenie i status społeczny. Dawała przykład, jak wiara w Boga daje siłę i energię do niesienia pomocy. Pozostawiła też dla innych zasady postępowania, jakimi są: lekcje radości, lekcje prawdy oraz lekcje miłości działającej, które wspólnie omawialiśmy. Matka Teresa to piękny, ale bardzo trudny przykład bezgranicznej miłości.

„Prastare prawo gościnności” to temat poruszany w grudniu, w oparciu o książkę E. A. Kropiwnickich „Europa. Obyczaje i kultura”. Polska gościnność wywodzi się z czasów szlacheckich dworków i biesiadowania. Przyjmowanie pod dach każdego stanowiło o zwykłej grzeczności, a gościnność była oznaką honoru. Do dziś jesteśmy narodem bardzo gościnnym, w myśl przysłowia „gość w dom, Bóg w dom”, a zastawianie stołu według zasady „zastaw się, a postaw się” często funkcjonuje w naszych domach. Mieszkańcy słuchali o tym, jak to dawniej bywało, jak szczególnie przygotowywano miejsce dla gości, jak ucztowano, jakie obowiązki spoczywały na gospodarzach, jakie obopólne zasady obowiązywały i towarzyszyły gościnności. Mówiliśmy również, jakie zwyczaje względem gościnności obowiązują w innych krajach, bo jakie miejsce - takie obyczaje, lecz „nigdzie gościnność taka, jak u Polaka”. Wyjaśnialiśmy też znaczenie wielu tematycznych przysłów, a mieszkańcy mówili, co myślą o gościnności na swoich przykładach, akcentując ważność i rolę miejsca, w którym przyjmuje się gości.

Podczas omawianych zagadnień często przewijała się myśl o takich miejscach, gdzie można czuć się bezpiecznie, być kochanym, dawać miłość innym, być zadowolonym, docenianym, potrzebnym, obdarzanym zaufaniem, czy być dobrze i gościnnie przyjętym. Nie dotyczy to tylko ludzi, również zwierzęta instynktownie tego poszukują. Przekonaliśmy się o tym, chociażby omawiając książkę o kotach.

Poprawiono: sobota, 20, grudzień 2014 09:33