„Poezja to dialog z czytelnikiem”

Poeta, krytyk, historyk literatury - Stanisław Dłuski - 24 listopada 2010 r. w Saloniku Artystycznym Krośnieńskiej Biblioteki Publicznej zaprezentował swoje najnowsze wiersze.

Na kolejnym spotkaniu w ramach realizowanego przez Bibliotekę cyklu „Środy ze Sztuką i Literaturą” (każda duga i czwarta środa miesiąca), rzeszowski poeta, na co dzień wykładowca na Uniwersytecie Rzeszowskim, próbował odpowiedzieć na pytanie, czym dla niego jest poezja i jaką rolę może pełnić w życiu współczesnego człowieka: Poezja jest dla mnie poznawaniem samego siebie, a dalej jest dialogiem z czytelnikiem. Wiersz dzieje się między autorem a kartką papieru, i to jest największe wyzwanie. (...) Pisanie to dla mnie sfera irracjonalna. Poeta broni się przed utożsamianiem go z wierszami, które trafiają do czytelnika. - Jestem tylko autorem, sam mogę żyć zupełnie inaczej niż bohaterowie moich wierszy- podkreślał.

Stanisław Dłuski jest autorem siedmiu zbiorów poetyckich. Za pierwszy, wydany 1995 roku pt. „Stary Dom”, otrzymał nagrodę im K. Kazimiery Iłłakowiczówny za najlepszy debiut poetycki, ostatnia jego książka - „Szczęśliwie powieszony” - wydana została w ubiegłym roku w rzeszowskim wydawnictwie „Libra”. To nietypowy ze względu na szatę edytorską zbiór wierszy, połączenie utworów poetyckich z fotografiami Michała Drozdy, co sprawia, że książkę można czytać, ale można ją również potraktować jak album. Poeta podkreśla, że fotografie nie są ilustracją do wierszy, powstawały autonomicznie, niezależnie od tekstów. To co jest mi bliskie w fotografiach Michała Drozda to pewna melancholia, dekadencka wizyjność, pewien rodzaj pesymizmu, który ja sobie cenię. (...) Ta książka jest najbardziej różnorodna i pod względem tematycznym i stylistycznym - jest tu forma traktatu, nawiązująca do Miłosza, jest liryka wyznania, liryka osobista, liryka miłosna, są wiersze rymowane - mówi Dłuski.

We wszystkich tomikach poety są utwory, w których odwołuje się do miejsca swojego pochodzenia, rodzinnej wsi, krajobrazów Beskidu Niskiego. Pytany na ile to zdeterminowało jego twórczość mówił: Dębowiec to bardzo silne promieniujące miejsce, ja tam spędziłem najpiękniejsze lata mojego życia. Czy poezja może odżywiać się mitami, czy mity związane z miejscem urodzenia są w świecie ponowoczesnym, postmodernistycznym jeszcze żywe i mogą przemówić do współczesnego człowieka? I tak, i nie. Dębowiec jest tym źródłem mitycznym i to są na pewno mity konsolacyjne - takie oczyszczające, ocalające. (...) W pewnym momencie trzeba się jednak rozstać z dzieciństwem. Ja odczułem, że jeśli mam iść dalej, poszerzyć horyzont poznawczy mojej poezji, ogarnąć nowe obszary - to od pewnych obsesji muszę się uwolnić. Dębowiec to niewątpliwie sfera sacrum, ale w 1983 roku wszedłem w miasto i to było zejście w sferę profanum. Musiałem się zmierzyć z tą sferą zdesakralizowaną i to zaczęło się odbijać na pisanych wierszach. Dzisiaj najbardziej interesuje mnie sfera bezdomności. Idę w stronę poetów, którzy drążą temat wygnania, bezdomności, pustki egzystencjalnej. Wydaje mi się, że to będzie przyszłość tego co piszę.

Dom, samotność, wyobcowanie - to tylko niektóre z tematów obsesyjnie powracających w wierszach poety. Jednak jak mówi - „obsesja domu” została przez niego już wyczerpana - w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że tak zmitologizowałem dom, że muszę z tym skończyć. Na dzień dzisiejszy zamieszkałem w bezdomności i jest mi z tym dobrze (...) Mentalnie nie chcę być przywiązany do żadnego miejsca.

W trakcie spotkania autor zaprezentował publiczności poemat „Dziady iwonickie” opublikowany w ostatnim numerze rzeszowskiej „Frazy”, czasopiśmie, którego był współzałożycielem. Wiersze Stanisława Dłuskiego były tłumaczone na język angielski, francuski, włoski. Obecnie Grzegorz Kociuba przygotowuje do wydania wybór jego utworów, który prawdopodobnie ukaże się w przyszłym roku.

Spotkanie zostało zrealizowane przy pomocy finansowej Gminy Krosno.