„Na drugim miejscu umysł”

Proszeni o wymienienie pięciu artystów - mężczyzn, zrobimy to z łatwością, bez namysłu recytując słynne nazwiska: Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Rafael, Rubens, Caravaggio, Rembrandt, Monet, van Gogh, Klimt, Matisse, Picasso, Dalí... To już ponad dziesięciu. Ale to samo zadanie w odniesieniu do kobiet - artystek nie jest tak proste. Nie pamiętamy? Nie wiemy? Więc nie było znanych malarek, rzeźbiarek, architektek?

Dlatego ostatnie spotkanie naszego klubu w tym roku poświęcone było czterem wspaniałym artystkom, które największy sukces artystyczny osiągnęły w okresie międzywojennym: Oldze Boznańskiej, Tamarze Łempickiej, Katarzynie Kobro i Zofii Stryjeńskiej. Okres międzywojenny był epoką wysypu talentów twórczych, sprzyjającą szczególnie kobietom. W tak krótkim czasie triumfowała na scenie Pola Negri, literacko niedoścignione pozostawały Maria Dąbrowska i Zofia Nałkowska, a wiele innych znanych nazwisk na stałe chlubnie zagościło na kartach historii naszej kultury.

I woja światowa zburzyła mit „belle epoque’, eleganckiego świata wraz z jego zakłamaniem i podwójną moralnością. Kobiety nie zamierzały rezygnować z raz już zdobytych pozycji, zaczęły się liczyć w wolnych zawodach, stanowiły też znaczący odsetek pracowników umysłowych. Nie tylko panie stanu wolnego, ale ich zamężne koleżanki nie chciały rezygnować z niezależności ekonomicznej i często lepiej od mężczyzn przygotowane były do pracy zawodowej.

Tamara Łempicka (Gurwik-Górska) przyszła na świat w zamożnej rodzinie w Warszawie w 1898 roku. Podróże do Włoch w towarzystwie babki przyczyniły się do odkrycia sztuki i sprzyjały zamiłowaniu do niej. W 1915 roku Tamara poznała i wyszła za mąż za przystojnego prawnika, Tadeusza Łempickiego. Po przewrocie bolszewickim Tadeusz został aresztowany, ale z pomocą konsula szwedzkiego Łempickim udało się zbiec z Rosji i założyć dom w Paryżu. Tamara początkowo studiowała malarstwo u Maurice’a Denisa, przyjaciela Paula Gauguina, a następnie przeniosła się do pracowni André Lhote’a. Miała dużo szczęścia, gdyż Lhote był obrońcą kubizmu (od cubus czyli sześcian, który bezpośrednio nawiązuje do geometryzacji) łączącym tradycję z nowymi prądami w sztuce. Połączenie nowoczesności z dorobkiem poprzedniej epoki wpisało się w gust zamożnej paryskiej klienteli. Tamarę okrzyknięto jedną z największych gwiazd nurtu art deco, który w tym okresie zdobył ogromną popularność. Do Salonu Jesiennego przyjęto jedną z prac Tamary zaledwie trzy lata po rozpoczęciu przez nią nauki malarstwa.

Zdjęcia Tamary Łempickiej pojawiły się w wpływowym magazynie „Harpers Bazaar”, co było niezwykła nobilitacją towarzyską. Została arbitrem elegancji. A jej najsłynniejszy obraz „Kobieta w zielonym bugatti” stał się symbolem tamtej epoki. Przedstawia piękną kobietę w skórzanej pilotce za kierownicą auta - metafora emancypacji, szybkiego życia i swobody. W jej obrazach jest wiele emocji, czysta namiętność skąpana w olśniewającej feerii barw. Chociaż Łempicka portretowała przedstawicieli obojga płci, to jednak najbardziej interesowała się kobietami. Odbiorcami jej sztuki również były kobiety - wyzwolone z dawnych przesądów i umiejące brać swój los we własne ręce.

Przed wybuchem II wojny Tamara wyjechała do Stanów Zjednoczonych, jednak Nowy Jork nie dostrzegł jej sztuki. Malarstwo figuratywne i eksperymenty z abstrakcją nie wywołały żadnego zainteresowania. Artystka zaczęła odchodzić w mrok zapomnienia.

Zainteresowanie na nowo twórczością Tamary doprowadziło do cieszącej się ogromnym sukcesem wystawy retrospektywnej w Galerie du Luxembourg w roku 1973. Twórczość Łempickiej znowu nabrała rozgłosu. W tym czasie malarka przeniosła się do Meksyku, gdzie zmarła w 1980 roku.

Obrazy Tamary Łempickiej mają w swoich kolekcjach Jack Nicholson, Barbra Streisand, Madonna. Na aukcjach malarstwo jej osiąga zawrotne ceny - wśród najdrożej sprzedawanych artystek plasuje się na trzecim miejscu. Jej prace są masowo reprodukowane w formie obrazów, tapet, serwetników i wielu przedmiotów o charakterze dekoracyjnym.

Niezłomność charakteru i konsekwentne trwanie

Olga Boznańska urodziła się w Krakowie 1865 roku w rodzinie Adama Nowiny Boznańskiego oraz Francuzki Eugenii Mondant, należącej do wyższych sfer, bogatej w tradycje patriotyczne. Edukację domową Olgi uzupełniały fachowe lekcje rysunku, udzielanych przez znanych krakowskich artystów: Józefa Siedleckiego i Kazimierza Pochwalskiego. W 1886 roku wyjechała wraz z młodsza siostrą Izą do Monachium, ówczesnej Mekki malarstwa. Obie panny Boznańskie połączyła intensywna więź uczuciowa pełna zawęzień i kryzysów. Iza, osoba o neurotycznym usposobieniu, kilkakrotnie przebywająca na leczeniu zakładach zamkniętych, przysłużyła się siostrze w trudnych dla niej latach 20., skupując potajemnie jej prace. Boznańska wynajęła pracownię, szkoliła się w technice pasteli i zaczęła zdobywać uznanie i nagrody na wystawach sztuki w Monachium. Wystawiała również w Krakowie i Warszawie. Powstały „Kwiaciarki”, „Zadumana”, „Bretonka”. Olga stałą się postacią znaną w artystycznym światku. W roku 1909 roku tak pisała do Julii Gadomskiej z Paryża:

Posyłam Ci katalog mojej wystawy, mam tylko najpiękniejszą część sali, oddzielonej framugą od reszty wystawiających pań. Obrazy moje wspaniale wyglądają, bo są prawdą, są uczciwe, pańskie, nie ma w nich małostkowości, nie ma maniery, nie ma blagi. Są ciche i żywe, i jakby je lekka zasłona od patrzących dzieliła.

Olga Boznańska nigdy nie wyszła za mąż, tworzyła do końca swojego długiego życia, była spełnioną artystką, poświęciła się sztuce świadomie rezygnując z wielu aspektów „normalnego” życia. Bez wsparcia mężczyzny, bez protektora ani wpływowego kochanka, umiała pozostać niezależna, podążała zawsze swoją drogą. Według tych, którzy ją odwiedzali w paryskiej pracowni w latach międzywojennych, była sławnym oryginałem, osobliwie niemodna, otoczona psami, dokarmiająca zaprzyjaźnione myszy w pracowni, zawsze skora do pomocy innym potrzebującym, skromna i pozbawiona pychy typowej dla ludzi sławnych. Mimo biedy, nieustannie malowała, samodzielnie dźwigając wiadra do swojej nieogrzewanej pracowni. O tragicznej sytuacji w latach 30. alarmowało wiele poruszonych jej losem osób, doprowadzając do zakppu przez państwo polskie kilkunastu płócien, przyznawano Boznańskiej nagrody i organizowano wystawy jej bogatej twórczości, która budziła powszechne uznanie.

Olga Boznańska zmarła w 1940 roku w Paryżu. Została pochowana na cmentarzu Montmorency. Zostawiła 3000 (!) obrazów - niezwykle pięknych, naznaczonych psychologiczną głębią i prac skończonych oraz studiów. Największą kolekcję obrazów i rysunków oraz pamiątek po niej, przywiezioną z paryskiej pracowni wraz z bogatym archiwum, przechowuje Muzeum Narodowe w Krakowie.

Nie szalona, ale wewnętrznie rozdarta

Zofia Stryjeńska (1891-1976) należała w latach międzywojennych do najpopularniejszych artystów w Polsce. Uprawiała malarstwo sztalugowe i ścienne, litografię, projektowała dekoracje i kostiumy teatralne, plakaty, tkaniny, ilustracje i okładki książkowe oraz inne, różnorodne formy użytkowe.

Jej na wskroś nowoczesna i indywidualna sztuka atakowała widza swą dynamiką, zaskakiwała żywotnością i oryginalnością pomysłu, śmiałością zestawień kolorystycznych. Sztuka Stryjeńskiej, choć nowatorska, obficie czerpała z tradycji. Przez powiązania z polskim folklorem i pradziejami Słowiańszczyzny artystka świadomie włączyła się w nurt ówczesnych tendencji mających na celu tworzenie sztuki narodowej w treści i formie. Prace Stryjeńskiej, efektowne i łatwe w odbiorze, pełne afirmacji życia, spotykały się z żywym aplauzem współczesnych, co znajdowało szczególny wyraz w ocenie krytyków sztuki i recenzentów wystaw, a także w przyznawanych artystce nagrodach. Do popularyzacji Stryjeńskiej i jej artystycznej działalności w znacznym stopniu przyczyniały się również ukazujące się teki graficzne i wydawane przez najlepszych edytorów albumy i książki z ilustracjami oraz duże nakłady reprodukcji jej malarstwa. Pod koniec lat 30. powodzenie artystki zaczęło maleć, a sztuka jej jakoby się opatrzyła. Emanująca z niej radość i wręcz sielankowe czy festynowe nastroje nie wytrzymywały zderzenia z życiem, które w tych latach nabrzmiewało społecznymi konfliktami i wzrastającymi obawami przed zbliżającą się wojną. Na czoło wysunęły się także inne już problemy w malarstwie, dalekie i obce założeniom sztuki Stryjeńskiej. Nadeszły lata wojny. Tragiczne doświadczenia, a także powojenne przemiany zachodzące w życiu i sztuce, a przy tym nieobecność artystki w kraju, przyniosły niemal jej zapomnienie i wyobcowanie z artystycznego życia kraju. Choć tylko w pewnym stopniu. Bowiem wniesione przez jej sztukę wartości zostały przyswojone i zaadaptowane przez samo życie, zrosły się także z klimatem wielu imprez, masowych zabaw, festiwali, w których narodowe i ludowe stylizacje ciągle są siłą inspirującą, a sztuka Stryjeńskiej, choć często w sposób nie uświadamiany, jest mocnym ogniwem i odgrywa w nich znaczną rolę.

Życie prywatne Zofii Stryjeńskiej nie układało się pomyślnie, zmienność nastroju, załamania były według jej męża Karola Stryjeńskiego powodem do zamykania żony w zakładach psychiatrycznych. Jej kruchość i wrażliwość stanowiły mur nie do przebicia dla ludzi z mentalnością konformistyczną tego okresu.

Najbardziej tragiczną i zapomnianą postacią z czterech omawianych kobiet była Katarzyna Kobro. Stworzyła 21 rzeźb i kompozycji przestrzennych, część z nich zaginęła, większość zrekonstruowana i odrestaurowana znajduje się w Muzeum Sztuki w Łodzi.

Katarzyna Kobro (1898-1951) mając 18 lat wyszła za mąż za teoretyka sztuki i malarza Władysława Strzemińskiego. Była w tym małżeństwie często źródłem artystycznych idei, artykuły o sztuce pisali razem, ale pole do podpisu pozostawiała zawsze mężowi. Strzemiński mimo kalectwa (w czasie I wojny światowej stracił rękę, nogę i wzrok w jednym oku) miał dość siły, żeby zamienić życie żony w koszmar. Ich jedyna córka Nika pisała we wspomnieniach:

Matka musiała mu smarować chleb, kroić na talerzu każdy kęs, wbijać gwoździe w ściany, wieszać na wystawach i w domu obrazy, aby ojciec mógł je z właściwej odległości obejrzeć, myć pędzle, ostrzyć ołówki. Nie sposób wymienić wszystkich prac, które oprócz prowadzenia domu przez całe życie wykonywała moja matka. Pewnie tak do nich przywykła, że te obowiązki zdawały się jej oczywistymi.

W ciężkich czasach Kobro musiała wybierać między sztuką a troską o rodzinę; w konsekwencji sztuka, która była dla niej spełnieniem - schodziła na dalszy plan.

Katarzyna Kobro stworzyła definicję rzeźby otwartej będącej częścią przestrzeni, która ją otacza. Twierdziła, że „rzeźba rzeźbi przestrzeń”. Ta koncepcja podobała się współczesnym architektom, dlatego flirt Kobro z architekturą zaowocował projektem Przedszkola Funkcjonalnego: zamiast ścian - tafle szkła, dużo światła, harmonia i znakomite proporcje. W tym czasie Strzemiński pisał do Przybosia:

Vantongerloo w 1929 roku zrobił to co moja żona w 1926.

Ale w życiu małżeńskim było tylko coraz gorzej. Kobro chodziła często posiniaczona, mimo kalectwa mąż potrafił ją bić drewnianymi kulami, zmusił ją do spalenia swojej drewnianej rzeźby, żeby było na czym ugotować obiad. Jego perfidnych ruchów w stosunku do żony trudno zliczyć, chociażby próba pozbawienia jej praw do opieki nad dzieckiem. Katarzyna Kobro zmarła w Łodzi na raka w wieku 53 lat, samotna, w wielkiej biedzie, niedoceniona.

Jaka determinacja i potrzeba pokazania własnego ja! Kobiety tych czasach narażone były z każdej strony na mur lekceważenia i pogardy, na każdym kroku akcentowanej zgodnie z przekonaniem, że kobieca twórczość nie jest filtrowana przez umysł. W tej epoce powszechnie uważano, że malarstwo kobiet i mężczyzn to dwa zupełnie odrębne światy. Kobieta odczuwa świat inaczej niż mężczyźni - tłumaczył marszand i promotor sztuki Alfred Stieglitz. […] Kobieta odbiera świat przez macicę. To jest siedziba jej najgłębszych uczuć. Umysł znajduje się na drugim miejscu.

Na kolejne spotkanie Literackiego Forum Dyskusyjnego zapraszamy już po Nowym Roku, 12 stycznia jak zwykle na godz. 17:00 do Saloniku Artystycznego Biblioteki. Tematem będzie Bolesław Leśmian - poeta i człowiek. Zapraszamy do udziału w dyskusji.

Kalendarz wydarzeń

Marzec 2024
P W Ś C P S N
26 27 28 29 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Początek strony