„Pożądam oddychać harmonią i ciszą”

Styczniowe spotkanie Literackiego Forum Dyskusyjnego (29 stycznia 2015 r.) poświęciliśmy Marii Konopnickiej - niby wszystkim znanej, sztandarowej postaci szkolnego kanonu lektur, ale - jak powiada prof. Przemysław Czapiński - „życie najbardziej znanych twórców polskich XIX i XX wieku jest tak naprawdę nieznane”.

Maria Konopnicka urodziła się 23 maja 1842 r. w Suwałkach w rodzinie ziemiańsko-urzędniczej. Najpierw mieszczańskie wychowanie w wieloletniej rodzinie, potem małżeństwo zawarte w wieku dwudziestu lat z 32-letnim Jarosławem Konopnickim, zarządcą rodzinnego majątku. Zamieszkali razem w jego włościach w ówczesnej guberni kaliskiej. Na świat przyszło kolejno ośmioro dzieci, z tego dwoje zmarło w niemowlęctwie.

Ten wymarzony przez skrajnych konserwatystów model zdecydowanie Konopnickiej nie odpowiadał. Rwąca do niezależności dokonała rzeczy wówczas niebywałej - postanawia odejść od męża. Z dzisiejszej perspektywy zakończenie nieudanego małżeństwa wydaje się naturalne, w XIX wieku jednak był to skandal absolutny.

Zachęcona przez pozytywne recenzje jej pierwszego poematu (w tym autorstwa samego Henryka Sienkiewicza) poetka z sześciorgiem dzieci w wieku od 6 do 15 lat przenosi się do Warszawy. Aby utrzymać rodzinę pracuje jako korepetytorka, uczy się języków, jednocześnie buduje swoją pozycję na scenie literackiej.

Cykl lirycznych wierszy „W górach” zamieścił Tygodnik Ilustrowany. Bardzo szybko jej twórczość poetycka, przepełniona patriotyzmem i szczerym liryzmem, stylizowana na „swojską nutę" zdobyła powszechne uznanie. W latach 1884-1886 jako redaktorka pisma dla kobiet Świt próbowała zradykalizować jego program, wywołując tym sprzeciw zachowawczej cenzury i opinii.

Nowele pisała od początku lat osiemdziesiątych XIX wieku aż do śmierci. Początkowo czerpała inspiracje z doświadczeń Prusa, Orzeszkowej, a następnie rozwinęła własne pomysły w dziedzinie małych form. Nowela „Dym" opublikowana została w 1893 roku.

Utwory Konopnickiej zawierają protest przeciwko niesprawiedliwości społecznej oraz ustrojowi niosącemu ucisk i krzywdę - jest to protest, w którym „człowiek domaga się prawa, a nie litości”.

Ze składek społecznych „pieśniarka ludu" otrzymuje w darze w 1903 roku dworek w Żarnowcu. Pomieszkuje tam chętnie, ale tylko latem ze względu na ostry klimat. Umiera na zapalenie płuc 8 października 1910 r. w sanatorium „Kisielki" we Lwowie. Została pochowana 11 października na Cmentarzu Łyczakowskim w Panteonie Wielkich Lwowian.

Wszystko to razem to suche fakty; nie ma w nich nic o determinacji, odwadze i wielkim talencie. Nie ma nic o strachu, jaki musiała pokonać, żeby utrzymać siebie i wykształcić szóstkę dzieci. Nie ma nic o atmosferze tamtych lat, która dla takich kobiet jak Konopnicka była wielce nieprzychylna. Zwłaszcza po wydaniu poematu „Fragmenty" naraziła się na ataki niemal wszystkich warszawskich pism. Aleksander Świętochowski, „Poseł Prawdy”, powiedział: „Ani jedna literatura na świecie nie objawia takiej nietolerancji dla samodzielności cudzych przekonań, jak współczesna literatura polska".

Dlatego wielokroć, na przykład w listach do Lenartowicza, Konopnicka przedstawiała swoją trudną sytuację w Warszawie. „Napadają tu na mnie tak często, tak brutalnie, że mimo woli uczuwam jakąś zaciętość dumy w osamotnieniu. Jest to źle - i niekobieco może; ale muszę tak być - bo cóż mnie bronić będzie albo kto, jeśli mnie nie obroni ta duma. Mają mnie tu za jakąś zbuntowaną istotę. Boże... Nic już nawet nie mówię na to. Ale Wam Panie, powiem z głębi duszy: widzę Boga w całej przyrodzie, kocham Chrystusa w każdej szlachetnej myśli i pracy społecznej; wierzę w przyjście Ducha i panowanie jego w ludzkości. Lecz teraz są dni smutne, ludzie się potrącają w ciemności - i nikt nikomu nie mówi: bracie. Jest mi bardzo, bardzo smutno" (16 kwietnia 1887).

Nic nie zmieniło się od tamtych czasów. Wszystko wszyscy wiedzą, a to że zła matka, a to że lesbijka, a to że kobieta wielce kochliwa i że się odmładzała! A gdyby nawet wszystko to była prawda, to co? Jakie ktokolwiek z nas ma prawo, by sądzić innych?

A że nie znamy i już nigdy nie zdołamy poznać prawdziwej Marii Konopnickiej świadczy chociażby fragment poematu „Imagina”:

Ale się lękam tak jak Mojżesz trądu,
Że po mej śmierci jakaś dłoń Judasza
Zacznie artykuł od słów: „Znana nasza”.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Znana? Kto znał mnie? Chcę widzieć człowieka,
Co by mi w oczy powtórzył to słowo
Tak, by mu kłamstwem nie drgnęła powieka.
„Znana” - i „Nasza”. O nędzna wymowo!
Jakże ty jesteś od prawdy daleka!
Ten wiatr i obłok, lecący nad głową,
Więcej wam znane i więcej wam krewne,
Niż ja, niż serce moje smutne, śpiewne.

Czy widzisz ten kamień, leżący u drogi,
Którą chodziłam nieraz zadumana?
Czy widzisz przy nim te tarnie i głogi,
Których kwiat blady we łzach stoi z rana?
Czy widzisz gaj ten, te leśne rozłogi,
Kędy się chwieje brzoza rozpłakana?
Ta brzoza, gaj ten i to kwiecie z głazem
Lepiej mnie znają niż wy wszyscy razem!

Następne spotkanie Literackiego Forum Dyskusyjnego 19 lutego (czwartek) br. o godz. 17:00, jak zwykle w Saloniku Artystycznym Biblioteki. Jego tematem będą „Współczesne Polki w polityce”. Serdecznie zapraszamy.

Kalendarz wydarzeń

Marzec 2024
P W Ś C P S N
26 27 28 29 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
Początek strony