Kościół - miłuje czy biczuje?

Człowiek - homo sapiens, od zawsze szukał zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych oraz wyjaśnienia zjawisk zachodzących w otaczającym go świecie. Wiedział niewiele, ale tym bardziej czuł, że jest coś? ktoś? ponad wszystkim. Z tego uczucia i potrzeby poznania rodziły się rytuały, wierzenia i religie. W czasach nowożytnych wyewoluowały i umocniły się religie monoteistyczne, uznające jednego stwórcę, Absolut, Boga.

Religią dominującą w Europie jest chrześcijaństwo, powstałe przed ponad dwoma tysiącami lat, odwołujące się do Starego Testamentu - zbioru zasad kultury i religii żydowskiej.

Pierwsi chrześcijanie to rybacy i inni prości ludzie, uczniowie Chrystusa, żyjący w I wieku naszej ery na terenach Azji Mniejszej. Szli za nim, wierzyli mu, bo był jednym z nich, a jednocześnie wiedział więcej niż oni. Tłumaczył, nauczał, rozmawiał, karmił, pomagał. Był spokojny, łagodny, przebaczający, kochający wszystkich, również celników i ladacznice, nawet tych, których sumienie było obarczone grzechem. Dotykał chorych, brudnych i trędowatych.

Przez dwa tysiące lat nauka chrześcijańska rozprzestrzeniła się po całym świecie. Przyjmowano jej dogmaty i zasady, ale obudowano własną kulturą, swoistymi obyczajami i rytuałami. Z głównego nurtu chrześcijaństwa tworzyły się odłamy, które niewiele różniąc się treścią, przybierały inne formy wyrażania religijnych uczuć i przeżyć.

W wielu przypadkach ta forma zdominowała treść i istotę religii.

Tak działo się i dzieje się również w kościele katolickim.

Wiele zmieniło się na świecie materialnym i w mentalności ludzi od czasów św. Piotra, pierwszego biskupa Rzymu. Bardzo spektakularnie dano temu wyraz w czasie obrad II Soboru Watykańskiego. Dostrzeżono brak spójności między funkcjonowaniem kościoła a otaczającą rzeczywistością.

W 1969 roku ks. Joseph Ratzinger powiedział: „Z dzisiejszego kryzysu wyłoni się kościół, który straci wiele .Stanie się nieliczny i będzie musiał rozpocząć na nowo [...] Nie będzie już mógł mieszkać w budynkach, które zbudował w czasach dostatku [...] Będzie kościołem bardziej duchowym, który nie przypisze sobie mandatu politycznego [...] Będzie ubogi i stanie się kościołem dla ubogich”.

Proroczo brzmią te słowa w kontekście działań nowo powołanego na Stolicę Piotrową papieża Franciszka. A działania te wyzwalają ukryte i przemilczane dotąd marzenia i tęsknoty polskich katolików:

„Marzy mi się Kościół ubogi i solidarny z ubogimi i Kościół skromny.”

„Chciałbym, aby mój Kościół [...] był jednocześnie otwarty na świat, na ludzi o innych poglądach i przekonaniach. Aby przekonywał do wiary w Chrystusa mądrym i cierpliwym nauczaniem i świadectwem.”

„Chciałbym, aby Kościół pilnie śledził rozwój nauki i techniki i dostosowywał swoje nauczanie do wyników badań.”

„Marzy mi się Kościół, który nie będzie się bał i brzydził zasiadać do wspólnego stołu z „celnikami i grzesznikami” współczesnego świata.”

„Marzy mi się Kościół, który wróci do swoich korzeni.”

Kalendarz wydarzeń

Kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
Początek strony