W lustrze

Żyła tylko 31 lat. Zmarła śmiercią samobójczą 11 lutego 1963 roku. Ale przeszła do historii amerykańskiej literatury. Pozostaje pytanie, czy nazwisko Sylvii Plath (1932-1963) znane jest dziś każdemu miłośnikowi poezji dlatego, że koleje jej losu były dość tragiczne i na ich podstawie można by było nakręcić melodramat (zresztą w 2003 r. powstał film o poetce pt. „Sylvia” w reż. Christine Jeffs, ze świetną kreacją aktorską Gwyneth Paltrow). Czy też to wiersze Plath po prostu wytrzymały próbę czasu i bronią się same? Na te pytania szukała odpowiedzi Grupa Poetycka „Niektórzy” podczas spotkania 15 maja 2018 r. Sylwetkę Sylvii Plath przedstawiła Milena, która dokonała również wyboru wierszy poetki. Czytaliśmy m.in. „Godzinę nad ranem”, „Siniec”, „Lady Łazarz”, „Ariela” i „Krawędź” – ostatni wiersz napisany przez Sylvię przed śmiercią. We wszystkich utworach Plath dostrzec można silny rys autobiograficzny. Co resztą nie dziwi, skoro badacze literatury okrzyknęli ją jedną z głównych reprezentantek nurtu poezji konfesyjnej. Jednak współczesny odbiorca nie musi wierszy Plath odczytywać tylko przez pryzmat jej choroby afektywnej dwubiegunowej czy skomplikowanych związków z mężem Tedem Hughesem. Teksty Plath opowiadają po prostu historię człowieka zmagającego się ze sobą, usiłującego nadać sens odczuwanej przez siebie pustce, znajdującego pociechę w myśli o śmierci. Człowieka, który nie stara się za wszelką cenę kreować i upiększać własnego wizerunku, ale który usiłuje uchwycić prawdę o sobie, jakby przeglądał się w lustrze, które mówi mu: Jestem srebrne i dokładne. Nie mam uprzedzeń […] Nie jestem okrutne tylko prawdomówne – oko małego czworokątnego boga. (wiersz „Lustro”).

To właśnie ten lustrzany motyw w poezji Plath podsunął nam temat kolejnego majowego spotkania. 29 maja Małgorzata zaprezentowała teksty Grzegorza Ciechowskiego (1957-2001), muzyka, kompozytora i poety, lidera zespołu Republika, w tym jeden z bardziej znanych utworów – „Tak… Tak… To ja”, w którym właśnie lustro gra „główną rolę”. Po przeczytaniu (i wysłuchaniu) m.in. „Republiki marzeń”, „Białej flagi”, „Nie pytaj o Polskę”, „Obejmij mnie, Czeczenio” Maria stwierdziła: Ciechowski to bardzo dobry tekściarz, ale dużo gorszy poeta. Czy tak jest naprawdę? Niewątpliwie głos Marysi jest stanowiskiem młodego pokolenia, które nie pamięta czasów wielkiej popularności Republiki. A przecież w latach 80. XX wieku Grzegorz Ciechowski uznawany był za kiepskiego tekściarza (przecież jego piosenek nie dało się śpiewać a capella na prywatkach, wycieczkach i ogniskach!), za to świetnego poetę. Jedno, co się nie zmieniło, to że dziś, tak jak i kiedyś, młodzież odnajduje w tekstach Ciechowskiego bunt i niezgodę na zastaną rzeczywistość, tęsknotę do uczuć idealnych i opartego na nich świata bez manipulacji, ucisku i wojen. I przeczucie, że taki świat jest niemożliwy, bo tworzą go nieidealni ludzie. Jedno, co pozostaje, to nie pytać – o miłość, ludzi i świat, tylko zaakceptować stan rzeczy (jak w tekście „Nie pytaj o Polskę”).

Majowe spotkania „Niektórych” upłynęły pod znakiem lustra odbijającego rzeczywistość – nas i świat. Niech zostaną spuentowane zdaniem, że poezja po raz kolejny udowodniła, że może takim lustrem być. Co prawda odbija inny fragment świata, niż np. powieść realistyczna, ale przecież fakt, że w lustrze poezji widzimy rzeczy w innym świetle i pod innym kątem, nie przekreśla jej funkcji odzwierciedlania duszy człowieka.

Kalendarz wydarzeń

Kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5
Początek strony